Trolling Stones Trolling Stones
1160
BLOG

O werbowaniu Eski

Trolling Stones Trolling Stones Policja Obserwuj temat Obserwuj notkę 32

Znana blogerka i komentatorka Eska opisała, jak to z dnia na dzień wezwano ją na policję i przesłuchano – jako świadka – w sprawie jakiegoś tam wpisu na jakimś tam portalu. Cała rzecz, jak wynika z jej relacji, jest szyta grubymi nićmi, a w zasadzie bezsensowna.

W wymianie komentarzy pod notką ujawniającą te perypetie Eska wspomina, że przez lata była na widelcu bezpieki, więc nie popada w popłoch.

Nie wiem na ile ten widelec miał ostre zęby, ale chyba nie bardzo, bo wtedy Eska wiedziałaby, że właśnie jest werbowana jako tajny współpracownik jakiejś tam służby - wedle uniwersalnego, stosowanego i w tamtych czasach modus operandi.

Pierwszym elementem jest nagłe, niespodziewane postawienie ewentualnego TW w sytuacji kontrowersyjnej prawnie. Niby jest świadkiem, ale chyba jednak nieco podejrzanym – kandydat nie może się zorientować o co dokładnie chodzi. O nic nie chodzi, bo to tylko pretekst do zbadania jego osobowości pod kątem przydatności do gotowanej mu roli.

Rzadko to robiło SB – najczęściej była to „fucha” milicjantów z PG (przestępstw gospodarczych). Komuna była czasem różnych kombinacji umożliwiających normalny byt , wcale nie przestępstw, ale jakby nieuczciwych. (Przykład: skąd się wzięły miliony rurek, do których mocowano anteny telewizyjne, skoro nie można było ich w detalu kupić? Milicjant z PG konstatował więc, że „pacjent” ma antenę na rurce, ale to w zasadzie nic nie znaczy, bo to nie jest wcale zarzut paserstwa, tylko śledztwo w sprawie nadużyć w Centrostalu).

Takoż to i z Eską – niby chcemy wyjaśniać coś tam coś tam, z czym nie masz związku, ale chodzi o twoje IP.

Eska jest znaną blogerką i komentatorką, widać że oddaje się tym zajęciom z pasją albo inaczej - aktywność internetowa jest jej pasją. Została więc „wzięta pod włos” w czułym punkcie. Dawny milicjant, a dzisiejszy policjant, odpowiednio przeszkolony, patrzy na siedząca przed nim Eskę i diagnozuje czułe punkty. Napisze poufne sprawozdanie służbom i w zasadzie jego rola się kończy.

Jeżeli diagnoza wykazała odpowiednią podatność na sterowanie, przejmie ją fachowiec.

Ktoś zapyta po co służbom ta nieszczęsna Eska – siedzi przed monitorem, klepie w klawiaturę, bożego świata nie widząc – co z niej za donosiciel.

I tu dochodzimy do sedna. Eska sprzyja ideowo obecnej władzy, daje jednak świadectwo umiejętności krytycznego myślenia, ma przy tym wyrobioną pozycję, wprost autorytet, w jakiś tam środowiskach sieciowych, na który pracowała latami. Nikt przy zdrowych zmysłach nie zarzuci jej, że jest płatnym trollem czy bezmyślną tubą.

Jako taka jest znakomitym materiałem na agenta wpływu w sprawach rozgrywanych przez służby, dlatego te dziś wkręcają ją w jakiś durnowaty problem – a jeżeli raport osoboznawczy okaże się zachęcający, następnym krokiem będzie właściwy już kontakt operacyjny.

Zostanie zaproszona na rozmowę, gdzie przyszły prowadzący przeprosi za wszystko, popastwi się nad durnowatą policją - i pan z panią poopowiadają sobie na luzie, w atmosferze wzajemnego zrozumienia i sympatii o tym co tam w necie naprawdę piszczy. Zostanie przejrzana dokładniej przez profesjonalistę z wyższej półki. Trafiona, zatopiona.

Rzecz jasna wcale to nie znaczy, że od tego momentu Eska będzie przepisywać na swój blog to, co jej służby napiszą. Ależ skąd – co najwyżej dostanie czasem jakiś rąbek informacji, którą wykorzysta i okaże się za dzień czy dwa, jak trafnie przewidziała jakieś zdarzenie, czy zwrot w jakiejś sprawie. Czasem będzie poproszona, by – ot tak, na marginesie - w taki a nie inny sposób zaakcentowała jakiś szczegół jakiegoś zdarzenia, jakieś odmienne niż drętwa propaganda ujęcie problemu politycznego, gospodarczego, społecznego.

Jak wszystko pójdzie po myśli służb, Eska stanie się tajnym współpracownikiem służb na niwie opiniotwórczej, z wyznaczanym wedle potrzeb „targetem” (grupą, do której ma trafić z zadanym przekazem) i podsuwaną amunicją. Oczywiście dalej większość notek będzie jej pomysłu – ot, coś skrobnie na wyznaczonym odcinku i wróci do siebie.

Chciałem to wszystko króciutko zasygnalizować w komentarzu pod jej notką – ale mam u niej bana. Ponieważ Eska może stać się ofiarą zabiegu niemal wzorcowego, nie wzruszyłem ramionami, ale skrobnąłem notkę. Ku powszechnej nauce.


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo