Trolling Stones Trolling Stones
72
BLOG

Ciasteczko

Trolling Stones Trolling Stones Imigranci Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

W papierek, z odpowiednim napisem i informacją dla konsumenta, można zapakować dowolne cokolwiek, nawet psi czy ludzki ekskrement. W tym przypadku na opakowaniu zamieszczamy prostą i zrozumiałą nazwę oferowanego towaru – „Gówno” – a poniżej, tłustym drukiem, dodatkową zachętę „ Produkt wszechstronnego zastosowania, w 100% naturalny. Nie zawiera konserwantów”.

Generalnie rzecz biorąc opakowanie jest ważniejsze od zawartości. Gdy okaże się, że na gówno nie ma chętnych, przepakowujemy je w papierek z napisem „Biomasa”, treść zachęty pozostawiając bez zmian. Informacje o zastosowaniu także pozostaną bez zmiany: „Użyźnianie ziemi uprawnej. Znakowanie progu sąsiada. Obrzucanie osób i instytucji. Przyprawa kulinarna (tylko dla teściowych)”.

Manipulowanie opakowaniem produktu nie musi dotyczyć wyłącznie tego typu towaru. Wszystko, co wcześniej nie miało wzięcia, jest do ponownego zaoferowania w nowym papierku. W przypadku dystrybucji nie trafionego produktu politycznego nowe opakowanie starej oferty wymaga pewnej gimnastyki pojęciowej, ale - oczywiście - jest możliwe.

Premier schyłkowego rządu PO/PSL, Ewa Kopacz, przepakowała właśnie stary produkt o nazwie „relokacja uchodźców” w papierek o nazwie „gościna dla matek z dziećmi”. Zrobiła to, ponieważ badania tzw. opinii publicznej wskazały, że „relokacja” nie cieszy się wzięciem, a na „matkę z dziećmi” jakiś popyt się znajdzie.

Nie wiem po co Kopacz wdała się w te ryzykowne objaśnianie swoich przeszłych postanowień. Sprawy uchodźców są w tej chwili problemem jej następczyni, premier Szydło. Rozliczenie intencji i dokonań poprzedniego rządu odbyło się półtora roku temu w drodze wyborów parlamentarnych i na tym koniec.

Mimo takiego a nie innego stosunku rządu Kopacz do sprawy uchodźców, akceptację dla Platformy wyraziło – jakby nie patrzył – dość sporo wyborców. Może trochę za mało, ale jednak. Teraz ta nieszczęsna kobiecina obraca kota ogonem, robiąc z nich durniów.

Unijny solidaryzm nie jest w Polsce zbyt popularny, niemniej jednak jest wartością samą w sobie, ważną dla wielu Polaków. Prymitywne pohukiwania ociężałych myślowo ksenofobów nie stały się „polską normą” na tyle, żeby się im poddawać pokrętnymi tłumaczeniami swojego otwartego, prounijnego wyboru politycznego.

Gadanina Kopacz jest wpisywaniem się w partyjne demonstracje „jedności ponad wszystko”. Szef Platformy coś chlapnął mądrze czy niemądrze, a Kopacz zaraz karnie mu basuje – niczym pisowscy paladyni, kadzący każdej, choćby bzdurnej, myśli wygłoszonej przez Kaczyńskiego.

Można oczywiście, wraz z przemianami sytuacji europejskiej, zmieniać swoje wcześniejsze widzenie problemu uchodźców – ale pajacowanie wokół „miałam wtedy na myśli” jest żałosne. Żałosne i śmieszne – niemal tak jak wypowiedź Szydło, że nie była pewna czy ma rację, próbując uwalić wybór Tuska na szefa RE. Nie była pewna, ale konsekwentnie to realizowała, wystawiając Polskę na pośmiewisko. Pewnie kobieca intuicja podpowiedziała jej, że miesiąc po wyborze Tusk przespaceruje się ulicami Warszawy wśród aplauzu przechodniów, co jakoby stało się ostatecznym uzasadnieniem dla trafności jej maltańskich wygibasów.

Owijanie starego towaru w nowy papierek może być jakąś tam formą politycznego marketingu, ale trzeba z tym ostrożnie, bo papierek może być bardziej kompromitujący niż towar i może wywoływać rozmaite reakcje.

Było tak ongiś z kawiarnianą bibułkową serwetką i ciasteczkiem. Jakaś pańcia, całkiem atrakcyjna zresztą, zamówiła do kawy eklerkę. Zrezygnowała z widelczyka, wzięła ją z jednego końca w palce przez serwetkę i z pewnym wdziękiem uniosła do ust. - O rany - rozemocjonował się mój koleżka - ciekawe czy ona wszystko bierze do buzi przez papierek


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka