Trolling Stones Trolling Stones
422
BLOG

Tusk na cenzurowanym - czyli posucha w Przysusze

Trolling Stones Trolling Stones Amber Gold Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

O istnieniu tajnej notatki ABW z 24 maja 2012, informującej o podejrzeniach wobec Amber Gold, skierowanej do najważniejszych osób w państwie, dowiedzieliśmy się we wrześniu tamtego roku, a więc sensacja podana "wSieci" to mocno odgrzewany kotlet. Jedyna nowość to opublikowanie kserówki tego dokumentu - znanego już zresztą od dawna członkom komisji panny Wassermanny.

13 września 2012 portal internetowy money.pl w artykule "Poznamy notatkę ABW o Amer Gold?” opisuje pracę sejmowej komisji ds. służb specjalnych w tej sprawie. Czytamy tam:

"ABW już wcześniej przekazała członkom komisji kalendarium swoich działań wobec firmy. Wynika z nich, że Agencja zajmowała się spółką Amber Gold od marca 2012 r. w związku z uruchomieniem lotów przez spółkę OLT Express. ABW ustaliła, że właścicielem linii jest spółka Amber Gold, a działalność spółki jest przypuszczalnie oparta na mechanizmie tzw. "piramidy finansowej", w której potencjalnymi pokrzywdzonymi może być kilkadziesiąt tysięcy osób. ABW ustaliła też, że przez działalność grupy OLT Express, Amber Gold wyprowadza środki finansowe uzyskiwane od klientów."

Dalej money.pl pisze:

"Z informacji, które dotychczas uzyskała od ABW sejmowa komisja ds. służb specjalnych wynika, że 24 maja Agencja poinformowała o sprawie całe kierownictwo państwa - prezydenta, premiera, ministrów finansów, spraw wewnętrznych, transportu oraz szefa Komisji Nadzoru Finansowego. Pismo ABW dotyczyło działalności spółki, m.in. podejrzenia prowadzenia działalności przez Amber Gold opartej o mechanizm tzw. "piramidy finansowej"; o wyprowadzeniu środków finansowych od klientów tej spółki na działalność grupy OLT Express; o planowanym skierowaniu zawiadomienia w tej sprawie do prokuratury."

Niewiele więcej dowiadujemy się dziś, po prawie 5 latach, od orłów śledczych z tygodnika "wSieci". Za to money.pl opisała przed laty dalszy, po 24 maja,przebieg działań instytucji państwa – 12 czerwca ABW przekazuje prokuraturze formalne zawiadomienie w sprawie, a ta 28 czerwca, po wstępnym rozpoznaniu, wszczyna śledztwo, które z początkiem lipca zostaje powierzone w całości ABW. W trakcie tego śledztwa najpierw linie lotnicze a później Amber Gold ogłaszają upadłość. Staje się to 9 sierpnia.

Wynika z tego, że ABW rozpoczęła operacyjne rozpoznanie interesów założyciela Amer Gold i OLT Express w momencie gdy ta ostatnia firma zaczęła zagrażać interesom tzw. narodowego przewoźnika, czyli PLL LOT - w marcu 2012, zaś cała sprawa zakończyła "kompleksowo" swój biznesowy byt w pół roku później (a w międzyczasie, gdzieś w 1/3 tego okresu, Tusk dowiedział się o jakiś tam, krystalizujących się dopiero podejrzeniach).

Być może, zdaniem niektórych, Stalin, tfu, przepraszam, Tusk, nie stanął na wysokości zadania, bo po przeczytaniu wspomnianej notatki nie zawołał Berii, tfu, przepraszam, Bondaryka i nie nakazał mu natychmiastowego zatrzymania podejrzanych oraz przeprowadzenia śledztwa, oczywiście z użyciem tortur, żeby przebiegło sprawniej i szybciej.

Po cóż były te wszystkie ceregiele po wstępnym rozpoznaniu sprawy w okresie marzec-maj - czy czasem premier zaraz po tym nie powinien pominąć sądów i osobiście zezwolić ABW na podsłuchy oraz wszelkie prawne czy bezprawne procedury dowodowe? Czy to premier nie powinien zdecydować o pominięciu prokuratury i od razu, 25 maja nakazać ABW prowadzenie śledztwa – w kazamatach, rzecz jasna?

Dzisiaj można domniemywać, że największym błędem Tuska było to, że nie zwrócił się 24 maja 2012 do adwokat Małgorzaty Wassermann - która już pewnie wtedy, wiedziona kobiecą intuicją, rozumiała sprawę Amer Gold od podszewki i poradziłaby premierowi kogo z prokuratorów i urzędników prewencyjnie zamknąć do ciupy, żeby postępowanie toczyło się żwawiej.

Tak, z pewnością, przeświadczenie premiera (i w dodatku jego syna), że ktoś prowadzi lipny interes, było wystarczającą podstawą do reaktywowania katowni na Rakowieckiej, bo naród trza bronić i chronić przed potencjalnymi oszustami - najlepiej prewencyjnie, przy pojawieniu się jakiegokolwiek podejrzenia.

Przecież te różne KNF-y, niezależne prokuratury, sądy i inne tym podobne instytucje państwa teoretycznego są nic nie warte, jeżeli nie ma zdecydowanej decyzji politycznej nakazującej im kierunek i metodę działania. Najlepszym dowodem na to jest skuteczność bolszewickich komisarzy i towarzysza mausera, instancji ostatecznej.

Próby pastwienia się nad Tuskiem o jego zdystansowanie czy brak ingerencji w postępowania instytucji wymiaru sprawiedliwości mają tak naprawdę dwa różne cele. Jeden to eliminacja ewentualnego groźnego przeciwnika politycznego – na zapas, w razie powrotu na krajową sceną polityczną. O sile Tuska świadczy nie tyle on sam i jego dzisiejsza aktywność, co nakład sił ze strony PiS-u na jego eliminację. Nikt przecież się nie boi politycznego bankruta i nie zwraca na takiego większej uwagi.

Drugi cel jest znacznie większym zagrożeniem dla Polski niż parę tuzinów polityków razem wziętych. Ten cel to próba budowy powszechnego mitu o wszechmocy wybranych przez naród władców.

Tusk mógł coś zrobić, był przecież wszechmocny, ale nic nie zrobił - za to jego następcy z obozu przeciwnego na pewno sięgną po wszelkie środki chroniące naród przed tym, tamtym, czy owym. Z woli narodu będą to wszelkie dostępne środki - nie patrząc na ile są zgodne z regułami państwa i prawa, wystarczy, że są zasadne politycznie.

Mitowi o bezgranicznej bierności Tuska, źródłu zła wszelkiego, przeciwstawiany jest mit o konieczności bezgranicznej władzy dla jakiejś formacji partyjnej, źródłu wszelkiego dobra.

Dlatego wyliczanka „zasiał Amber mak, nikt nie wiedział jak, a Tusk wiedział, nie powiedział, a to było tak”… pojawia się jako istotne uzupełnienie, przemilczane clou konwencji programowej PiS w Przysusze.

Nic ważnego tam się nie zdarzyło, nic ważnego czy nowego nie powiedziano. Programowa posucha. Jest więc przesłanie przesłanie uzupełniające – chcemy wszechwładzy i potrafimy z niej skorzystać dla dobra powszechnego i bezpieczeństwa wszystkich Polaków (z wyjątkiem Tuska i jego akolitów, rzecz jasna, na nich mamy komisje i komisarzy).


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka